Okazuje się, że najbliżsi są najlepszym motywatorem do pokonania wewnętrznego lenia.
Myślę o minionym roku i przecieram oczy ze zdumienia. Gdy jeszcze dekadę temu nie miałem żony i dzieci, a czasu mnóstwo, z nonszalancją traktowałem swoje życie: jadłem szybko, spałem krótko, ćwiczyłem byle jak. Owszem, mogłem to robić inaczej, ale skoro nie musiałem, to nie robiłem – nie chciało mi się.
Gdy pojawiła się rodzina, a czas niemiłosiernie się skurczył, priorytety się zmieniły. Nagle okazało się, że osobisty marazm przekłada się na miałkość wszystkich. I odwrotnie – sukcesy jednych motywują drugich, a ostatecznie zyskujemy wszyscy.
Teraz, gdy tylko możemy, chwytamy chwilę i dusimy ją jak cytrynę. Jeździmy na wyprawy rowerowe albo zaglądamy do skateparku, gdzie dzieci czują się jak w domu i doskonale radzą sobie na rolkach i hulajnogach. Raz w tygodniu mamy treningi karate w rodzinnym gronie, gdzie różnica wieku nie ma praktycznie znaczenia – ćwiczymy razem, wspierając się wzajemnie i zachęcając do większego wysiłku.
W zeszłym roku wziąłem z dwiema najstarszymi córkami udział w biegu The Color Run, gdzie razem pokonaliśmy dystans 5 kilometrów. A kilka dni temu córki same zaczęły robić sałatki, mieszając ze sobą pomidory, kukurydzę, paprykę, ziarna słonecznika i… roszponkę! Tak, taką zieloną, co to do niedawna była dla nich zwykłą trawą.
Czytam to, co napisałem i nie mogę uwierzyć, że tyle udało się nam razem osiągnąć. Wzajemna rodzinna motywacja to ogromna siła, która wyciągnęła mnie, zapalonego blogera, sprzed komputera i nadała pęd ku zdrowemu trybowi życia. Bez rodziny nigdy bym tego nie zrobił…
„Wiosenne przebudzenie mocy” mojego autorstwa na stronie głównej Magazynu Allegro. Duma! 😀
Powyższy tekst jest tylko fragmentem artykułu o wiosennym przebudzeniu rodziny po zimowym śnie, który napisałem dla Magazynu Allegro. Dzielę się w nim nie tylko osobistym doświadczeniem aktywnego spędzania czasu w rodzinnym gronie, ale oddaję też głos mądrzejszym od siebie:
- Karolina Fidura z poradni dietetycznej Dieta ze smakiem opowiada o tym, jak zdrowo się obudzić, nie dać się skusić kebabowi w ciągu dnia i zasnąć z lekkim żołądkiem.
- Łukasz Przechodzeń z bloga RowerowePorady.pl wyjaśnia jak najlepiej dobrać rower dla dziecka i kiedy kupić go najkorzystniej.
- Agata i Paweł Lipcowie z bloga Wybiegane.pl opowiadają o małżeńskim bieganiu i wzajemnym motywowaniu się do treningów.
W ten sposób powstało małe kompendium wiedzy o tym, jak na wiosnę poderwać rodzinę do wspólnych aktywności, jak zacząć zdrowo się odżywiać i nie dać się zwyciężyć leniowi. Na przekór tym wszystkim, którzy uważają, że jak się rodzą dzieci, to umierają sportowe ambicje. Nic z tych rzeczy – one po prostu ewoluują.
Jeszcze raz zachęcam do przeczytania całości:
Trzymajcie się!
Marcin Perfuński
MARCIN PERFUŃSKI (ur. 8.11.1977) - jestem mężem Ani, tatą pięciu córek, blogerem i redaktorem w dużym wydawnictwie. Dziennikarzem jestem chyba z powołania, skoro już w podstawówce prowadziłem samodzielnie szkolną gazetkę. Przez kolejne kilkanaście lat przewędrowałem przez wszelakie redakcje, począwszy od prasy lokalnej, przez studio radiowe, agencję informacyjną, z ciągotami do telewizji, po koncern wydawniczy i bycie freelancerem. Jako samozwańczy krytyk kulturalny od zawsze interesuję się muzyką, filmami, książkami i mediami. Od 2014 roku prowadzę bloga www.supertata.tv, gdzie dzielę się radością posiadania rodziny wielodzietnej. Często występuję gościnnie na konferencjach i w mediach jako ekspert od rodziny, choć podejrzewam, że traktowany jestem tam po prostu jako ciekawostka - ojciec, który wyjątkowo nie potrafi spłodzić syna. Według rankingu Hash.fm jestem jednym z najbardziej wpływowych influencerów parentingowych.