Jest lekki, kolorowy, nieprzemakalny, a na dodatek świeci w ciemnościach. Gdyby umiał jeszcze sprzątać i gotować, byłby idealnym kandydatem na męża lub żonę. Niestety, nie jest człowiekiem.
Zanim zdradzę o kogo chodzi, popuśćcie nieco wodze wyobraźni i spróbujcie nakreślić w głowie taki oto obrazek.
Jesienna szarówka, słabo oświetlona ulica i dziecko. Idzie poboczem wzdłuż drogi. Chodnika brak. Na ramionach zawieszony plecak, czyli dziecko prawdopodobnie wraca ze szkoły. Snuje się lekko zmęczone, może senne, robiąc slalom między poboczem a ulicą. Nawet nie zauważa, że jedzie za nim auto…
A teraz inny punkt widzenia. Kierowca wraca autem z pracy do domu. Okoliczności te same, nastrój podobny: jesienno-depresyjny. Kierujący pojazdem ma rozbiegane myśli. W głowie analizuje dzień i co najwyżej łypie okiem na drogę, czy aby nie zjeżdża w stronę któregoś krawężnika. Jego refleks i bystrość umysłu są zdecydowanie obniżone.
Czy dojrzy w porę idące dziecko?
To scenariusz, jaki rozgrywa się w codziennie w wielu miejscach Polski. Najczęściej kończy się happy endem, ale bywa też inaczej…
Celem tego wpisu nie jest jednak strasznie, ale przedstawienie remedium.
Widzę, że… nic nie widzę
Warto pamiętać o tym, że czas jesienno-zimowy zdecydowanie nie sprzyja koncentracji. Dni są krótkie – zaczynają się zbyt późno, a kończą zbyt wcześnie. Cierpimy na tym wszyscy, zwłaszcza ci, których na co dzień napędza słońce. W tych miesiącach jest go zdecydowanie za mało.
Nietrudno w takich okolicznościach o rozkojarzenie na drodze – zarówno kierowcy, jak i pieszego. Ten pierwszy musi być czujny podwójnie. Walczy nie tylko z własnym znużeniem, ale i niesprzyjającymi warunkami na drodze. Zmrok, mżawka, mgła – czasem wszystkie trzy na raz . Dodajmy do tego śliską nawierzchnię, zwłaszcza gdy zapomniało się o zmianie opon letnich na zimowe, no i już mamy niebezpieczne combo.
A pieszy? Czy może coś zrobić, by bardziej podwyższyć poziom swojego bezpieczeństwa? Wystarczy, że zadba o swoją widoczność, która w tych dniach bywa naprawdę marna. Pierwsze skojarzenie to założenie odblasków – na rękę, na plecak czy na torbę. Czasami są one wszyte w klapy i paski plecaka albo w rękawy kurtki, ale najczęściej nie są zbyt wielkie. Dla szybko jadącego kierowcy wręcz niewidoczne.
Czasami piesi trzymają w dłoniach latarki. To zdecydowanie poprawia ich widoczność. Kierowca dostrzega wtedy poruszające się światło, więc siłą rzeczy zerka kątem oka na jego źródło.
A co z dziećmi idącymi poboczem? Zwłaszcza gdy zmierzają do szkoły lub wracają do domu? Oczywiście można im dawać latarki, ale czy zawsze będą pamiętać o ich włączaniu? Jest też wielce prawdopodobne, że po prostu je pogubią.
Ten problem istniał do niedawna, ale teraz znalazł wreszcie swoje rozwiązanie!
Zanim jednak napiszę co i jak, obejrzyjcie film, w który staraliśmy się odtworzyć opisane powyżej warunki:
Plecaku, rozświetl się!
Aż dziw bierze, że nikt nie wpadł na taki pomysł wcześniej i to nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Plecak z własnym źródłem światła – toż to genialne! 😀
Prosta, w pełni autorska koncepcja plecaka LEDowego rodzimej marki CoolPack stała się niemałą sensacją na jesieni 2018 roku. Nieprzypadkowo jego premiera odbyła się w listopadzie – miesiącu wypełnionym mżawkami, mgłami i szarówkami.
Co ciekawe, jak na zawołanie przez kilka dni przed upublicznieniem projektu cała Polska skąpana była we mgłach. W takim entourage najlepiej uwidoczniły się zalety wspomnianego plecaka.
A jest ich nie mało. W oficjalnej prezentacji rozesłanej do dziennikarzy firma CoolPack wyszczególniła ich kilkanaście:
- system LED posiada 23 programy świetlne wybierane za pomocą zewnętrznego przycisku
- bateria pozwala na 3-4 godziny ciągłego świecenia
- ładowanie odbywa się poprzez gniazdko mini USB schowane w osobnej kieszonce
- tkanina o wysokiej gęstości gwarantuje wodoodporność
- zamki błyskawiczne firmy SBS zapewniają 10 tys. otwarć i zamknięć
- dzięki zastosowaniu ultralekkiej pianki EVA, która usztywnia plecy, waga plecaka nie przekracza 700 gram
- plecaki wyposażone są w spięcie piersiowe oraz pełen organizer z przywieszką na klucze
- plecak 15-calowy posiada 4 gumowe wsporniki przymocowane do dna, które zapewniają dodatkową stabilizację
- do plecaka dołączony jest kabel USB umożliwiający ładowanie poprzez komputerowe gniazdo USB lub zwykłą ładowarkę do telefonów komórkowych
- zabezpieczeniem jest kłódka z 3-cyfrowym kodem dobrana tak, by kolorystycznie pasowała do danego wzoru
- plecaki objęte są 2-letnią gwarancją, zaś system LED roczną gwarancją oraz serwisem pogwarancyjnym
- plecaki zostały wyprodukowane w dwóch seriach: Kids (9 kolekcji dla dzieci w wieku 4-9 lat – bardzo kolorowe i różnorodne) oraz Junior (6 kolekcji dla dzieci w wieku 7-12 lat – wzory nieco bardziej stonowane)
- w jednej kolekcji Kids znajduje się aż 9 produktów do wyboru (4 plecaki, 4 piórniki i 1 worek), zaś w jednej kolekcji Junior 5 produktów (2 plecaki, 3 piórniki i 1 worek)
- wzory są nowoczesne, kolorowe i atrakcyjne dla dzieci
Niektóre z tych zalet udało mi się pokazać na filmie, który nagrałem tuż po premierze plecaka LEDpack by CoolPack. Współprowadziłem ją razem z Angeliką Witaszewską z bloga Mamagerka.pl. Zobaczcie, jak taki plecak wygląda na żywo:
Warto dodać, że gdy testowano widoczność takiego plecaka, to sięgała ona… no właśnie, jak myślicie? Stu metrów? Dwustu? A może pięciuset? Otóż plecak LEDpack by CoolPack był widoczny nawet z odległości 1200 metrów, czyli 1,2 kilometra! :O
Królestwo za odblask, który da podobny efekt! 😉
Z Supertatą najtaniej!
No i teraz kluczowe pytanie: ile to kosztuje? Wbrew pozorom nie tak dużo, a z rabatem od Supertaty jeszcze mniej. 😉
Najtańszy plecak w wersji Bobby (idealny dla przedszkolaka) to koszt ok. 115 zł. Najbogatsza wersja posiada już kółka i z powodzeniem może pełnić funkcję torby podróżnej (koszt ok. 330 zł).
Jeżeli dodatkowo zrobicie zakupy w oficjalnym sklepie marki CoolPack i podczas finalizowania zamówienia skorzystacie z kodu promocyjnego SUPERTATA15, to otrzymacie aż 15 procent zniżki na wszystko! Czyli oprócz plecaka możecie dokupić np. piórnik i worek – od ich ceny również zostanie odjęty rabat.
Do oficjalnego sklepu marki CoolPack przeniesiecie się po kliknięciu na poniższy baner. Udanych zakupów!
Uściski!
Marcin Perfuński
Wpis powstał we współpracy z marką CoolPack Polska, której jestem ambasadorem
Świetny pomysł, który faktycznie będzie bardzo przydatny dla wszystkich dzieciaków wracających szkół i przedszkoli po zmroku! Kierowcy na pewno będą wdzięczni 🙂 Pozdrawiamy!