GadżetyMotywacjaPrzygodaZabawa

Biegnę jak chcę

Pobudka. Rzut oka na zegarek. O, cholera! Już tak późno? Szybko – ubrać się, zawieźć dzieci do przedszkola, a ja na pociąg. Aaa! Już stoi na peronie. Biegnę! To tylko kilkaset metrów, zaraz go dogonię… Nie doganiam. 

Serce wali jak oszalałe, w gardle sucho, muszę usiąść. Co się dzieje? Skąd ta zadyszka? Kiedyś takie dystanse pokonywałem ot tak, jakbym był Usainem Boltem. Byłem pewien, że w moich żyłach płynie etiopska albo jamajska krew i już za chwilę, za momencik, będę bił rekordy świata w bieganiu. A teraz? Wrak człowieka, kondycja emeryta i brzuszek Obeliksa…

Marcin, co się dzieje? Zrób coś ze sobą! Masz małe dzieci. Chcesz, żeby miały tatusia z nadwagą? Nie sądzisz, że wolałyby takiego, z którym można grać w piłkę do późnej nocy? Albo na rowerze pokonywać dystanse godne Ryszarda Szurkowskiego? Albo wdrapywać się na skałki, przepływać jeziora, nurkować w morzu w poszukiwaniu rafy koralowej?

Raczej nie marzą o ojcu siedzącym przed komputerem, z piwem w ręku i kiełbasą na talerzu. Chcą razem z tatą zdobywać świat. Pomóż im w tym!

Ale najpierw zacznij od siebie, bo na razie wyglądasz tak:

Co z tym foto jest nie tak? Wszystko! Zdjęcie jest niewyraźną prevką ze stocka, przerobioną przez photoshopowego nindżę,…
Posted by Marcin Perfuński on 8 maja 2015

Przede wszystkim wysypiaj się. To już nie te lata, by zarywać noce jak za czasów studenckich. Jak położysz się o 3 w nocy, to rano nie będziesz młodym bogiem – będziesz trupem. Nawet nie do końca żywym. Cały następny dzień to będzie jedno wielkie „the walking dead”. 

Po drugie, jesteś tym, co jesz. Chcesz być jak parówka, względnie sucha krakowska albo kaszanka? Co za wstyd… Kiełbasa podwawelska wciągnięta o północy smakuje wyśmienicie i fajnie wygląda na Instagramie, ale dla twojego organizmu to tłuszczowa bomba. Houston, mamy problem – poziom cholesterolu znacznie ponad normę! Do tego jeszcze piwo, pyfko, piwerko… Serio, to jest idealne życie, o jakim marzyłeś? 

I wreszcie sport. Jest jakiś? Uprawiasz coś, oprócz gonienia pociągu? Ale tak regularnie, że masz to wpisane w kalendarz? Spoko, jeździsz z dziećmi na rowerze, ćwiczycie karate i to jest OK, tyle że za mało. „No, ale kiedy mam uprawiać sport, skoro wracam do domu po godzinie 18, później zabawa z dziećmi, kąpiel, kładzenie córek spać, a czasami i siebie, bo zasypiam razem z nimi, he he”.

Marne tłumaczenie…

Gdybyś chciał, o godzinie 22 zakładałbyś buty i dres, ruszał w pole i biegał, biegał, biegał.

Taka prawda ;-).
Posted by Trening biegacza on 18 stycznia 2015

 

Mieszkasz w pięknej podwarszawskiej okolicy.

Mógłbyś haustami łykać świeże powietrze. Czułbyś wiatr we włosach. Przypomniałbyś sobie, że masz mięśnie. Przeprosiłbyś się z własną kondycją. Smakowałbyś każdy kolejny kilometr. Metr. Krok.

Zrób to! Co cię hamuje? Brak motywacji? 

Otwieram skrzynkę na listy. W środku gruba koperta bąbelkowa. „Znowu książka do recenzji – uśmiecham się do siebie. – Zaparzę kawę, zrobię stertę kanapek, ogarnę jakieś ciasteczka i będę czytał, i czytał”.

Tymczasem pocztą przyszła motywacja.

Wraz z wieloma fantastycznymi blogerami zostałem zaproszony przez PZU i New Balance do zostania ambasadorem The Color Run – pierwszego biegu, który wreszcie mam szansę wygrać. Przede wszystkim z samym sobą. Wystarczy dotrzeć do mety na 5 kilometrze. Technika dowolna: biegnąc, idąc, czołgając się, tocząc (tak prawdopodobnie będą wyglądały kolejne etapy mojego ambasadorowania, zobaczycie!).

Żeby umilić mi tę masakrę, mam być co jakiś czas obsypywany kolorowym proszkiem. Gdy więc dotrę do mety, będę wyglądał jak tęcza po zawale.

Aha, żeby było jeszcze ciekawiej, biorę ze sobą całą rodzinę. Moja żona, świetnie biegająca, będzie miała ze mnie niezłą polewkę. A dzieciaki? Jak zobaczyły o co chodzi, chciały natychmiast się przebierać i biec. Kochane wariatki…

The Color Run™ Poland – Najradośniejsze 5km na świecie!Przygotuj się na najbardziej kolorowe, najbardziej radosne…
Posted by The Color Run Poland on 20 maja 2015

I teraz najlepsze – skoro ja mogę wziąć w tym udział, to i Ty też! Nieważne ile masz lat i w jakiej jesteś kondycji. Nawet jeśli ostatni raz biegałeś w szkole podstawowej na obowiązkowym dystansie stu metrów albo zwiewałeś sprzed ołtarza podczas własnego ślubu, to i tak możesz stawić się na starcie biegu The Color Run, by podjąć wyzwanie.

Biegniesz jak chcesz. Może coś w Tobie zatrybi, poczujesz fun i po dotarciu do mety stwierdzisz: „Hmm, a może by tak pobiec dalej?”. To będzie Twoje zwycięstwo.

To co, biegniemy razem? 🙂

Aha, jednak pocztą przyszła też książka, o ta: „Projekt: bieganie”. Przynajmniej będę wiedział jak się przygotować do The Color Run. 😉

Tu się zapisujcie: >KLIK<
Tu dyskutujcie: >KLIK<
Tu oficjalne hashtagi: #TheColorRunbyPZU #Happiest5k

Daty:
Poznań – 21.06.2015
Warszawa – 27.06.2015 <- tu biegną Perfuńscy 😉
Kraków – 20.09.2015


Do zobaczenia!
Marcin Perfuński
Wpis powstał we współpracy z The Color Run™ Poland, PZU i New Balance


 

Share:

Leave a reply